Liczba wyświetleń :D

Obserwatorzy

09 czerwca 2013

Imagin: Zayn ♥

Tak więc najwięcej głosów było na Malik'a więc jest! Imagin z Zayn'em dla was kochani! <3
Jednak długo blog nie był zawieszony. Ja tak nie dam rady. Muszę pisać imaginy! :)

Enjoy!




Siedzisz sama w wielkim, pustym i zimnym domu. 
Zayn jest w trasie z chłopakami. Ty jesteś w Londynie a on jest w Brazylii. Czujesz się fatalnie. Nie lubisz, gdy na długo musicie się rozstawać. Bardzo kochasz Zayn'a i szanujesz One Direction. On kocha to co robi, spełnia swoje marzenia, uszczęśliwia miliony ludzi na całym świecie, śpiewanie to jego tlen. Wiesz ile to dla niego znaczy i w pełni go rozumiesz. Dla was obojga te rozłąki są trudne ale walczycie, aby miłość przetrwała i zwyciężyła wszystko. Nawet jeśli nie widzicie się ponad 4 miesiące to staracie się wytrzymywać i czekać na siebie. 
Dla Ciebie kariera i marzenia twojego chłopaka są najważniejsze. Nie ma nic wspanialszego niż widok Zayn'a szczęśliwego na scenie. 


Jest styczeń. Środek zimy. Siedzisz w salonie pod grubym kocem, w ciepłych kapciach, z laptopem na kolanach i z kubkiem gorącej czekolady w dłoni. Oglądasz zdjęcia i filmiki z koncertu chłopaków. Zauważyłaś,  że Zayn napisał tweeta. 
"Kariera czy miłość? Sława czy rodzina? ..." 
Byłaś zła na Zayn'a. CO się z nim dzieje? Czy on chce wybierać pomiędzy Tobą a Directioners? Nie dopuścisz do tego! Od razu wykręciłaś do niego numer. Wstałaś z kanapy i patrzyłaś na płatki śniegu spadające z nieba. Usłyszałaś wesoły głos chłopaka:
Zayn: Cześć kochanie!
Ty: Zayn! Co się z Tobą idioto dzieje? Kretynie zwariowałeś?! - zaczęłaś płakać. - Chcesz wybierać pomiędzy mną a fanami?! 
Zayn: O co Ci chodzi [t.i]? - wydawała się być zdziwiony twoimi słowami.
Ty: O co mi chodzi? O twojego tweeta! 
Zayn: No a coś z nim nie tak?
Ty: "Kariera czy miłość"?!
Zayn: Słowa nowej piosenki... A dokładniej fragment. 
Ty: Cooo?
Zayn: No piszemy piosenkę. 
Ty: O jezu ... Przepraszam Cię skarbie, ale ja się przestraszyłam, że chcesz wybierać pomiędzy mną a Directioners i .... kurde no przestraszyłeś mnie wariacie! Pisz jaśniej!
Zayn: Przepraszam misiek! Co tam słychać?
Ty: No to ja przepraszam. Nudno ... cicho ... zimno, a no i tęsknie za Tobą strasznie. 
Zayn: Ja za Tobą tak samo mała. Ale niedługo się spotkamy!!!!
Ty: Kiedy?! Przecież mieliście być za 2 miesiące.
Zayn: No mieliśmy.
Ty: Zayn!
Zayn: No niedługo będę. Muszę kończyć kochanie. Paaa! Kocham Cię!
Ty: Też Cię kocham wariacie! - rozłączyłaś się.

Po chwili zobaczyłaś nowego tweeta Zayn.
"Jeśli ktoś nie zrozumiał poprzedniego tweeta przepraszam! Muszę pisać jaśniej! Chodziło o fragment nowej piosenki, która ukarze się w maju! :) xx"
I jeszcze jednego:
"Kocham, tęsknię, szanuję i dziękuję! :):* <3 xx"
Tego drugiego też za bardzo nie zrozumiałaś ale to w końcu Malik.


Postanowiłaś wyjść z Laffi na spacer. Laffi był waszym w pewnym sensie "synkiem".

3 lata temu - oboje niczego nieświadomi postanowiliście gozaadoptować. Był chudziutki, brudny i zagłodzony. Wtedy się poznaliście, zaprzyjaźniliście i z czasem to przerodziło się w coś więcej - w miłość. 
Laffi ma już prawie 4 lata, ale nadal wam przypomina tego małego zaniedbanego szczeniaczka.








 
Zima w Londynie - magia! Niby w Londynie śnieg nie pada w zbyt dużych ilościach, a czasami nawet wcale, ale jednak to miasto ma w sobie "to coś" co przyciąga i czaruje.

 











Jest około 5 po południu. Chodzisz z Laffi'm po parku.
Masz w uszach słuchawki, włączyłaś swoją ulubioną piosenkę "Just Give Me A Reason" - P!nk.
Kochasz tą piosenkę. Rozmyślasz o wszystkim, masz w głowie miliony różnych rzeczy. 
Nie wiesz od czego zacząć... ale w każdym przemyśleniu udział bierze Zayn. Jest twoją postacią pierwszoplanową w głowie. 
Od 4 miesięcy się nie widzieliście.  Nawet święta spędziliście samotnie. Rozmowy przez telefon czy skypa nie zastąpią normalnej rozmowy, w cztery  oczy. Zawsze mogłaś z nich wyczytać dosłownie wszystko. 
Usiadłaś na ławeczce, Laffi usiadł na ziemi obok Ciebie. Patrzyłaś na te wszystkie cholernie zakochane pary, trzymali się za ręce, całowali, patrzyli w oczy, szeptali miłe słowa... a Ty? Ty miałaś swojego chłopaka tysiące kilometrów od siebie. Brakowało Ci go, jego ciepła, pocałunków i dotyku, po prostu brakowało Ci twojego Malika. On robi tylko swoje, wykonuje swoją pracę i spełnia marzenia. Rozumiesz to. 
Ale całe pół roku bez jego obecności to męka. Ale wytrzymasz. Minęły już 4 miesiące - dałaś radę, a zostały jeszcze 2... to nic, szybko przeleci. 
Zrobiło Ci się zimno, więc postanowiłaś wrócić do domu. 
Była 6:30. Poszłaś wziąć prysznic, przebrałaś się w piżamę i położyłaś na kanapie. 
Wyglądałaś jak nieszczęśliwa stara panna....
Sama w domu, smutna, na kanapie z pizzą.
Ale czekałaś ... czekałaś na swojego księcia. Nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś. 

Następny dzień ... wyglądał dokładnie tak samo. 
Nudziło Cię to już, że codziennie robisz to samo. Jesteś młoda powinnaś się wyszaleć. 
Poszłaś do waszej sypialni, zajrzałaś do szafy przy której stałaś z jakieś 30 minut z zamiarem znalezienia czegoś odpowiedniego... codznenność. 
Przeczuwałaś, że dziś coś się stanie, coś wspaniałego! Ale po chwili ... zwątpiłaś. 
Ubrałaś się i umyłaś. Poszłaś na dół, gdzie mieliście specjalne pomieszczenie dla Laffi'ego,  nakarmić małego.  (jakie rymy xd)
Wyszłaś na górę, zrobiłaś sobie tosty i siedziałaś w kuchni jak idiotka wpatrując się w kredens. Ktoś zapukał do drzwi.
Ty: Kogo niesie o tej porze? - sama zadałaś sobie to pytanie. Była dopiero 6:30.
Ktoś: Przesyłka dla Pani [t.i]. - zobaczyłaś wielki bukiet róż, był taki ogromny, że zasłaniał całego kuriera. 
Ty: Nie ma żadnej wiadomości od kogo?
Kurier: Niestety ... Ale to chyba jest ... ode mnie kochanie. - Okazało się, że to był Zayn! 
Ty: Zayn?! aaaaaa! Zayn!!!!!!!! - rzuciłaś na niego, oboje wpadliście doi zaspy śniegu i zaczęliście się całować. Spojrzałaś w jego brązowe oczy. Nie mogłaś uwierzyć w to co się dzieje.
Ty: Skąd się tu wziąłeś? - nadal leżeliście na zimnym śniegu. 
Zayn: Postanowiłem Ci zrobić niespodziankę i pomóc pakować, bo wiem ile Ci to zajmuje.
Ty: Pakować?
Zayn: No.
Ty: O co chodzi?
Zayn: Może chodźmy do domu, trochę się chłodno zrobiło.- podnieśliście bukiet i weszliście do środka. Kiedy tylko Laffi usłyszał głos Zayn'a od razu wpadł jak poparzony do kuchni i wskoczył mu na kolana. 
Ty: Ale się cieszę! - przytuliłaś go.
Ty: Laffi teraz moja kolej. - usiadłaś Zaynowi na kolanach a on Cię mocno przytulił.
Ty: A o co chodziło z tym pakowaniem?
Zayn: Jedziesz ze mną do Brazylii. Byłem głupim kretynem, że wcześniej Cię nie zabrałem, ale myślałem, że takie podróże będą dla Ciebie męczące.  
Ty: Ale, że w trasę?!
Zayn: Nie nalegam, ale bardzo bym chciał. Ja już nie wytrzymam dłużej bez Ciebie [t.i].
Ty: Zayn ... kocham Cię idioto! Ale kto zaopiekuje się Laffi'm?
Zayn: To juz jest załatwione. Jutro przyjedzie po niego Waliyha.
Ty: Naprawdę?! Super! 
Zayn: No to jak?
Ty: Gdzie są walizki?!
Zayn: hahah! Kocham Cię skarbie, no i dziękuję!
Ty: To ja dziękuje, wspaniała niespodzianka, i nareszcie mogę CIę mieć na wyłączność a mamy dużo do nadrabiania!
Zayn: A mianowicie ... ?
Ty: Oj Ty już dobrze wiesz co! - zaczęliście się śmiać. 

Po 2 godzinach byłaś spakowana. Przebrałaś się jeszcze szybko w to .

Po 30 minutach byliście już gotowi. Po drodze podrzuciliście siostrze Zayn'a klucze od domu i ruszyliście na lotnisko.  


PO 5 godzinach byliście już na miejscu. Pojechaliście do hotelu. Przywitałaś się z chłopakami. Spędziliście z Zaynem wspaniałą i dziką noc! ^^
I tak przez te 4 miesiące zwiedzałaś z chłopakami cały świat! :)




Może być?! :) 
KOMENTOWAĆ KOCHANI! :) <3 xx   
  
     

4 komentarze:

  1. <3 <3 <3 Świetny. Kochamten imagin <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A moze z zaynem tylko +18hahaha jak tak to dla Malikowejj

    OdpowiedzUsuń