Liczba wyświetleń :D

Obserwatorzy

31 maja 2013

Więc...♥

Postanowiłam na początek napisać jednego, króciutkiego iamgina.
Dziękuję za ciepłe słowa :')


Przetłumaczyłam z angielskiego bloga od brytyjskiej fanki The Wanted. (TROCHĘ ZMIENIŁAM TEKST)

*Twój tata na twoim ślubie*
Tata: Przypominam sobie jak 5 lat temu wszedłem do pokoju mojej córki. Wieszała kolejny plakat. Miała ich już dość sporo, prawie całe dwie ściany były zapełnione. Zapytałem ją wtedy. 
-Kochanie a ten zespół to na ile lat? - A pytanie zadałem, bo jeszcze tydzień wcześniej na ścianie miała jakiś girlsband. 
Ona mi wtedy odpowiedziała.
-Tato, to jest coś innego ...
Nie zrozumiałem jej odpowiedzi. Wyszedłem po prostu z pokoju w zamyśleniu. 
I dzisiaj, nadal nie mogę uwierzyć w to, że oddaję rękę swojej małej [t.i] chłopakowi z plakatu, który wtedy wieszała.
Byłem wtedy pewny, że te plakaty powiszą pewnie z rok lub więcej, tak jak te poprzednie... myliłem się. 
To jest naprawdę dziwne uczucie. Codziennie patrzyłem na te plakaty, zastanawiałem się - po co? Nigdy bym nawet nie pomyślał o tym, że dla któregoś z tych pięciu chłopaków z plakatu będę kiedyś teściem. Potem okazało się, że w Polsce odbędzie się koncert One Direction. Kiedy moja córka przyszła z zamiarem poproszenia o zgodę na pójście na ten koncert, widziałem w jej oku iskrę. Wypełniała ją wtedy taka radość i miłość jednocześnie. Niby ich nie znała, nie wiedziała jakimi ludźmi są naprawdę, ale całym sercem ich kochała. 
Niechętnie ale pozwoliłem jej iść na koncert. Bałem się o nią, ale chciałem aby spełniła swoje marzenie. Przez całe 3 tygodnie potrafiła mówić tylko o tym koncercie. Była tak na niego nakręcona, że nie widziała świata poza nim, a jeszcze się nawet nie odbył. Bylem szczęśliwy, bo nie ma nic piękniejszego jak widok swojego radosnego dziecka. 
No i po długim czekaniu wreszcie poszła na ten koncert. Czekałem na nią parę kilometrów od tej areny. KOncert trwał bardzo długo, jeśli dobrze pamiętam to coś około czterech godzin. Po upłynięciu czasu mała zadzwoniła, że mogę podjechać, jej głos drżał. Kiedy ją zobaczyłem ... zaniemówiłem. Nigdy w życiu nie widziałem swojej córki tak bardzo szczęśliwej. Była zapłakana, uśmiechnięta od ucha do ucha, cała drżała i powtarzała "Nie kogę w to uwierzyć" . Zaczęła mi odpowiadać co się działo, pokazywała mi zdjęcia i nagrania. Właśnie wtedy, po koncercie poszła na spotkanie z chłopakami, bo miała wykupiony specjalny bilet. Mówiła, że to było coś wspaniałego. Pokazała mi bardzo dużo zdjęć z tego właśnie spotkania. I pokazała mi też interesujący przedmiot. Był to wisiorek . Powiedziała, że chłopak wyciągnął go z kieszeni i podarował go jej przy czym powiedział "I'll don't forget you babe". Sama nie wiedziała co to miało znaczyć. Ciągle była przy wersji "Mówi tak każdej fance".
Przez kilka kolejnych dni [t.i] nie potrafiła mówić o niczym innym tylko o 1D.
Kiedyś, poszła na zakupy do centrum stolicy. Po powrocie do domu, zaczęła skakać po domu, piszczeć i płakać. Spotkała tego chłopaka, który dał jej wisiorek. Powiedziała, że najpierw zaprosił ją na kawę, a potem na kolację i dał jej swój numer oraz kazał jej zadzwonić do siebie w sprawie tej kolacji. Była tak bardzo podekscytowana, że nie szło się z nią dogadać.
O od tamtego spotkania wszystko się zmieniło. Moja córka stała się całkiem inną osobą. Codziennie była taka szczęśliwa ... była zakochana. Z [imię wybranego przez Cb chłopaka] spotykała się niemal codziennie. Wraz z moją żoną postanowiliśmy, że chcemy poznać chłopaka. [t.i] przyprowadziła go raz, drugi, trzeci itd. Był naprawdę miłym facetem. Niestety, miesiąc minął bardzo szybko. Chłopak musiał lecieć w dalszą trasę po świecie. Zaproponował, aby [t.i] jechała z nim, ale nie zgodziliśmy się, bo miała dopiero 16 lat. Przez 5 miesięcy odwiedził ją tylko raz, bo trasa nie pozwalała mu na więcej. Codziennie po kilka godzin rozmawiali przez telefon. Wydawałoby się, że to tylko takie zauroczenie, miłość na krótki etat. Ale nie! To była miłość na całe życie!
I tak do dziś ... kochają się i mimo przeciwności robią wszystko aby ich związek stawał się silniejszy. 
To jest trudne oddać swoją córkę innego mężczyźnie, ale wiem, że [i. chłopaka] będzie dbał o moją małą córeczkę. 
No [i. chłop.] opiekuj się nią.

I tak twój tata skończył swoją dłuuugą lecz wzruszającą i porywającą przemowę. Wy zawarliście pakt małżeński i już po kilku minutach byłaś Panią [nazwisko chłopaka].




No w sumie to można powiedzieć, że całkiem zmieniłam tekst :/ . :D 
Podoba się?

 

20 maja 2013

WIADOMOŚĆ

Postanowiłam na jakiś czas zawiesić bloga.
Nie opłaca mi się go prowadzić. 
Jeśli nikt nie komentuje opowiadań, to wierzcie mi, nie mam żadnej motywacji i chęci do pisania kolejnych. Nie wiem jakie są czy dobre czy nudne, bo wy nie komentujecie.
Nie ma sensu prowadzić takiego bloga.
Przepraszam was bardzo :(
Mam nadzieję, że za jakiś czas ponownie będę pisać opowiadania na bloga :)
Dziękuję za wszystko kochani <3 

 
 

16 maja 2013

Imagin: Zayn :)

Dzisiejszy dzień miałam już zaplanowany. Najpierw musiszę posprzątać w domu, później zrobić porządek w ogrodzie, który nie jest taki mały, następnie zakupy, i musiszę coś ugotować, obiecałam chłopakom, że będę z na ich próbie, dlatego nie mo ich zawieść.


Szybko wbiegłam do sali, gdzie mieli aktualnie próbę.

Zayn: No nareszcie!
Ty: Przepraszam kochanie, ale miałaś bardzo dużo pracy.
Zayn: Półtorej godziny miałaś już tu być!
Ty: No wiem ... przepraszam.
Zayn: Przecież życie ko0biety, nie może być aż tak trudne ... - podeszłam do niego, groźnie spojrzałam w jego oczy.
TY: Oj skarbie ... myślisz, że kobiety mają łatwiejsze życie niż wy? Faceci?! My musimy prać wasze gacie, gotować dla was no i po was sprzątać!
Zayn: No to zobaczmy czy poradzisz sobie jeden dzień jako.., facet!  
Ty: No pewnie, że sobie poradzę! Ciekawe czy ty wytrzymasz jako kobieta!
Zayn: Zakład?
Ty: Zakład! - chłopaki do was podeszli.

Liam: O co się zakładacie?
Ty: Zayn ma być kobietą i zobaczyć jakie to jest trudne, a ja facetem.
Louis: Ech, wy to macie pomysły ...
Niall: No dokładnie.
Harry: Nie z tego świata!


Rano obudziłaś się około 10, już jako "facet".
Rozsiadłaś się na kanapie, włączyłaś TV i jadłaś chipsy.
Zayn kiedy zobaczył co robisz, wyraźnie się oburzył.
Zayn: Ja tak się nie zachowuję!
Ty: Wcale ...
Zayn: No właśnie... WCALE!
Ty: aah! No zapominałabym. KOCHANIE PODASZ MI LUSTERKO?! - żeby go jeszcze bardziej wkurzyć postanowiłam to zrobić takim teksem.
Ty: aha! No jesteś dziś umówiony .. ekhem! Umówiona do kosmetyczki na 11!
Zayn: Że co?!
Ty: No to! - wnerwiony Zayn  wsiadał do auta.
Ty: hahah! Udało mi się! - powiedziałaś sama do siebie.


*ZAYN*
Wszedłem do salonu kosmetycznego, i podeszłem do starszej kobiety w recepcji.
Zayn: Dzień Dobry ... byłem ... umówiony na 11.
Pani: Pani (t.i) (t.n) pana umówiła?
Zayn: Taa... - powiedziałem niechętnie.
Pani: Proszę za mną. - zaprowadziła mnie do.. jakiegoś czegoś, gdzie było niesamowicie gorąco. 
No i zaczęły się potem tortury!
Regulacja brwi, gorące kamienie, jakieś coś gumowe i zielone na twarzy ... ugh!
Pani: Dziękujemy! Mamy nadzieję, że wróci Pan do domu wypoczęty!
Zayn: No też mam nadzieję - próbowałem udawać zadowolone, ale naprawdę było tak, że wszystko mnie bolało!

Wszedłem do domu, a (t.i) nadal leżała na kanapie. 


(t.): i co? Jak wrażenia?
Zayn: Nie no wspaniale! Jestem taki... odprężony. - skłamałem, żeby nie poczuła się usatysfakcjonowana

*TY*
Wieczorem poszłam się wykąpać. A potem poszedł Zayn.
Ty: Chciałabym Cię pomalować. Wiesz, że zawsze chciałam być makijażystką, no a teraz mam okazję!
Zayn: Sam sobie poradzę! To jest ŁATWIZNA!
Ty: No spoko, z chęcią popatrzę! - usiadłam na wannie. 

Zayn zaczął grzebać w mojej kosmetyczce.
Najpierw wyciągnął puder.

Zayn: Widzisz? Dziecinnie łatwe.
Ty: A nie przesadziłeś trochę? - naładował sporą ilość tego pudru.
Zayn: Nie, dlaczego?
Ty: Łopatami można by go ściągać!
Zayn: Ale przynajmniej będę wyglądał pięknie nie?   
Ty: No spoko spoko. 

Potem wziął błyszczyk. Łatwiejszego kosmetyka nie ma.
Ty: Ekhem! Wiesz, tego używa się tylko na usta. Nie służy to do malowania po brodzie.
Zayn: A no tak! Słuszna uwaga, zamyśliłem się.

Potem wziął tusz do rzęs.
TY: Kochanie, to służy do rzęsy a nie do brwi!


No i tak minął nam caaaały dzień.
Leżeliśmy na łóżku, wtuleni w siebie i rozmawialiśmy p dzisiejszym dniu.
Zayn: Wiesz. Chyba jednak nie miałem racji, życie kobiety jest naprawdę bardzo trudne.  Macie strasznie dużo na głowie.
Ty: No przyznam, że życie faceta też nie jest takie proste jakby się wydawało. Jeszcze Ty, masz ciągle jakieś zajęcia, próby, wywiady i inne rzeczy.
Zayn: Przepraszam Cię misiu. teraz będę się starał Cię odciążać od tych wszystkich obowiązków.  
Ty: Wiesz co Malik?
Zayn: No?
Ty: Kocham Cię, najbardziej na świecie!
Zayn: Ja Ciebie też! - pocałowaliście się i zasneliście.