Z racji tego, że zbliżają się wakacje i w ogóle wczoraj (21.06) był pierwszy dzień lata, postanowiłam trochę zmienić tło i ogólnie kolory na blogu.
Jeśli wam się nie podobają, na przykład kolory gryzą w oczy, albo macie jakikolwiek uwagi, to porostu piszcie pod tym postem :)
Albo jeśli imaginy wam nie przypadają do gustu, jeśli mam w nich coś zmienić to walcie!:)
Mam nadzieje, że się wam tu podoba <3
A teraz krótki imagin z Harry'm =)
ENJOY!
Jak zwykle jesteś w pracy. Pracujesz już od 2 lat w schronisku dla psów. Kochasz swoją pracę, to pewnie dlatego, że kochasz zwierzęta.
Dla pracy poświęcasz się naprawdę bardzo, ale to jest również doceniane przez ludzi z zewnątrz. Twój szef już kilka razy podniósł twoje zarobki, z czego jesteś zadowolona, bo kasa Ci się nie przelewa. Musisz opłacić mieszkanie, a takie w centrum Londynu nie jest takie, ale nie mogłabyś się wyprowadzić ze stolicy.
Od kilku miesięcy przychodzi tu nietypowy chłopak. Całymi godzinami potrafi przegadać z Tobą o naprawdę dziwnych rzeczach. Nawet nie znasz jego imienia, nie wiesz jak wygląda. Zawsze przychodzi zamaskowany, a mianowicie czapka i ciemne okulary na oczy ...
Chłopaka zainteresował twój ulubiony podopieczny. Był to Golden Letliwer (nie wiem jak się pisze xd).
Nieznajomy pomaga Ci przy jego kąpaniu, karmieniu i tak dalej. To już zaczyna Cię denerwować, przez niego nie możesz nic zrobić, bo on ciągle Cię zagaduje, a nawet go nie znasz! PORAŻKA! -,-
Pewnego dnia zamiatasz podłogę. A on siedzi, przygląda Ci się i znowu zaczyna swoje nudne kazania.
Ty: Słuchaj koleś! Przychodzisz tu już od miesięcy! Zagadujesz mnie jakimiś pierdołami nie wiadomo o czym! To już robi się nudne! Ja mam inne zajęcia, jestem w pracy. Rozumiem, że przychodzisz tu dla Lousie (pies) ale do cholery weź trochę przyhamuj. Nawet nie znam Cię, nie wiem jak wyglądasz, nawet twojego imienia nie znam... - chłopak wyglądał na zmieszanego i zawiedzionego. Poszłaś nakarmić psy.
Kiedy wróciłaś twarz chłopaka była całkowicie widoczna. Zaniemówiłaś...
Ty: Ja .... ja.... ten.....
Chł: Nic nie mów. Przepraszam Cię za to, ale nie chciałem żeby tak wyszło.
Ty: Boże .... opierdzieliłam swojego idola ... MASAKRA! - Harry zaczął się śmiać.
Harry: Nic się nie stało. To moja wina, bo mogłem od razu się przedstawić i nie zabiera Ci czasu...
Ty: A dlaczego w ogóle tu przychodzisz o tylu miesięcy?
Harry: Z powodu Louisie, ale głównie to z ... twojego.
Ty: Z mojego?
Harry: No powiedzmy, że Ciebie polubiłem bardziej niż Louise. - speszył się.
Ty: hahaah! Miło mi! A tak poza tym to jestem [t.i].
Harry: Har... wiesz kim jestem. Miło mi [t.i].
Ty: haha! No tak, mi też bardzo miło Cię poznać Styles.
Harry: To może w ramach przeprosin po pracy dasz się wyciągnąć do kina na dobry początek?
Ty: Z miłą chęcią.
Harry: Kiedy kończysz?
Ty: hmm. Za jakieś 40 minut.
Harry: Świetnie ... to jeszcze przez 40 minut mogę Cię zgadywać. Poczekam ok?
Ty: Noo pewnie, że tak!
Harry: Cieszę się!
Czas zleciał wam szybciutko. Całe te 40 minut przegadałaś z Harrym o zespole i ogólnie ... o wszystkim. Pomógł Ci posprzątać i nakarmić psiaki. Harry jest naprawdę wspaniały! Pomocny i uprzejmy, a to tego ma świetne poczucie humoru!
Ty: Ale ja się jeszcze Harry muszę przebrać. Nie pójdę w tym rozciągniętym podkoszulku i w tych podartych spodniach...
Harry: Dlaczego? Pięknie wyglądasz!
Ty: tsaa... włosy sterczą mi na wszystkie strony, brak makeupu... tragedia ..
Harry: I o o chodzi. Jesteś piękna, bo jesteś naturalna.
Ty: Dziękuję bardzo, ale mówisz tak bo chcesz być miły...
Harry: No serio Ci mówię! A przez te miesiące poznałem Cię lepiej, codziennie bez makijażu i najlepszych ciuchów wyglądałaś nieziemsko. I poznałem Cię tak szczerze, bo byłaś sobą, a gdybyś wiedziała kim jestem to mogłabyś się inaczej zachowywać. A ja polubiłem Cię taką jaką jesteś na prawdę.
Ty: Woow. Jesteś wspaniały .. dziękuję Ci bardzo, nigdy jeszcze nie usłyszałam takich pięknych słów.
Harry: Tylko na takie zasługujesz. Ale jak już chcesz tak bardzo iść do domu to spoko. Podwiozę Cię. - całą drogę śpiewaliście piosenki 1D. Świetna zabawa!
*Przez Twoim Domem*
Ty: Może wejdziesz?
Harry: Z przyjemnością.
Ty: Ale musisz wiedzieć, że nie żyję w luksusach, mam bardzo małe mieszkanie.
Harry: Ale przecież to żaden problem. - weszliście do środka. W domu zawsze miałaś porządek. Jeśli było nieposprzątane to chociażby o 4 nad ranem Ty musiałaś posprzątać, bo bałagan Cię denerwował.
Harry: Co Ty mówisz, przecież tu jest przepięknie! Wow! No do takiego porządku to nie przywykłem ..
Ty: hahha! A co nie lubisz porządku?
Harry: Nie to, że nie lubię, ale nie potrafię go utrzymać. - podrapał się po głowie.
Ty: haha! Dobra usiądź. Zrobić Ci kawy albo herbaty, a może jakiś sok lub cola? - pytałaś zerkając do lodówki co masz.
Harry: Poproszę soku, a jaki masz?
Ty: Pomarańczowy.
Harry: oo świetnie! - nalałaś do szklanki i podałaś Styles'owi.
Ty: Poczekaj chwile, włącz sobie TV jak chcesz ja za chwilę będę.
Harry: Dooobrze. - posłał Cię przemiły uśmiech, który odwzajemniłaś.
Najpierw poszłaś poszukać czegoś ładnego i wygodnego. Wybrałaś proste, czarne spodnie, i szarką koszulkę a do tego kilka dodatków (strój). Swoje ciemne długie włosy rozpuściłaś i wyprostowałaś, oczy lekko podkreśliłaś kredką i użyłaś maskary. Po 30 minutach byłaś gotowa i poszłaś do Hazzy.
Harry: Łoo fuck! Wyglądasz ... przepięknie! Niesamowicie pięknie! - zawstydziłaś się.
Harry: No i słodko się rumienisz.. - "cholera jasna! Znowu to samo!" - pomyślałaś. Zawsze się rumienisz .. :/
Ty: Dziękuję.
Po 30 minutach byliście na miejscu, gdyż do kina nie było daleko. Poszliście na jaką komedię .. romantyczną. Całe półtorej godziny trzymaliście się za ręce i przytulaliście się. Kiedy wychodziliście, analizowaliście obejrzany film.
Ty: Super był ten film ..
Harry: Noo! Musimy częściej chodzić razem do kina... - przybliżył się i lekko pocałował Cię w usta.
Ty: Dokładnie .. - Harry odwiózł Cię do domu. W samochodzie jeszcze chwilę porozmawialiście.
Harry: Kiedy masz wolne od pracy?
Ty: Hmmm, od jutra już do niedzieli (był wtorek).
Harry: Wspaniale! Chcesz może poznać resztę chłopaków?
Ty: Serio?! No pewnie, że tak! W końcu to marzenie każdej Directioner nie?
Harry: aaa, no tak zapomniałem! Wiesz, jeszcze nigdy nie widziałem tak opanowanej fanki.
Ty: Też się sama sobie dziwię.
Harry: ale to super, że jesteś spokojna, bo chyba bym oszalał jakbyś cały czas krzyczała. - zaśmiał się
Harry: Dobra to jutro spędzisz u nas cały dzień... i tak se pomyślałem...
Ty: Co pomyślałeś?
Harry: Może byśmy gdzie w szóstkę wyjechali co? Ja, Ty i chłopaki. - zapytał zawstydzony
Ty: No ale oni nie będą mieć nic przeciwko?
Harry: Skądże!
Ty: No mi to pasuje! A gdzie?!
Harry: Pomyślimy jeszcze, może morze, albo jakiś biwak. Uzgodnimy z chłopakami.
Ty: Tylko, że ja nie jestem za bardzo przy kasie i ...
Harry: [t.i]! Przecież jeśli Cię zapraszam to moim obowiązkiem jest abym zapłacił! A poza tym, jesteś dziewczyną a ja zawsze za swoją dziewczynę płace!
Ty: ekehm... swoją? - zapytałaś, po czym Harry zrobił się czerwony jak burak i zaniemówił.
Harry: emm ... no bo teraz już jesteś moją ... przyjaciółką. A przynajmniej chciałbym abyś nią była.
Ty: No to może być początek pięknej przyjaźni.
Harry: No właśnie!
Ty: Muszę już iść.
Harry: Dobra, to tak! Jutro o około południa przyjadę po Ciebie zgoda?
Ty: No pewnie!
Harry: Do zobaczenia.
Ty: Do zobaczenia Harry.. - pocałowałaś go. Wyszłaś z samochodu. Kiedy wróciłaś do domu, dopiero doszło do Ciebie to co się wydarzyło! Niesamowite! Spotykasz się ze swoim idolem! Jednak marzenia się spełniają!
Część druga już niebawem :)
Może być czy nie? <3 xx
Piękne i nie mogę się doczekać kolejnego. Życzę weny i chęci na pisanie tego bloga ^^ KC^^
OdpowiedzUsuń/szalona
Dziękuję kochanie :) <3 xx
UsuńO ja cie krece! Swietny *-* Nie moge sie doczekac nastepnej czesci.
OdpowiedzUsuńP.S. Sorry, ze nie pisze z altem lecz zostal zepsuty i musze go naprawic
Dziękuję serdecznie :) . Spoko, nic się nie dzieje :) <3 xx
Usuńojej jakie fajne! <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię skarbie Ty mój:**
Piękne tło, nie słuchaj ich! :)
hehe :D . Dziękuję kochanie!! Moja najlepszaa! :* <3 xx
Usuń