Liczba wyświetleń :D

Obserwatorzy

19 czerwca 2013

Imagin: Zayn +18 + dedykacja :)

Taki "+18" ale w moim wykonaniu może to przypominać coś całkiem innego. Pisanie takich imaginów mi nie wychodzi ... ale starałam się jak mogłam :)Z dedykacją dla : Malikowej :)!


ENJOY! <3




Ty -  zwykła dziewczyna z marzeniami. Mieszkasz sama w Londynie, w swoim małym, ale za to bardzo ładnym i przytulnym mieszkanku. 
Ale można powiedzieć, że twoje życie jest świetne! Masz wspaniałą pracę, a mianowicie ...
Jesteś stylistką One Direction!
To jest w pewnym sensie twoja wymarzona praca. Zawsze chciałaś być stylistką jakiegoś sławnego artysty lub artystki, a teraz masz ich aż pięcioro! Tak, pięcioro przecudnych chłopkaów. 
Pracujesz dla nich już ponad rok. Na początku wstydziłaś się ich, i ogólnie dużo z nimi nie rozmawiałaś. Oni starali się nawiązać z Tobą wszelkie kontakty, ale co z tego, skro Ty jesteś bardzo wstydliwą dziewczyną. Ale z czasem staliście się paczką najlepszych przyjaciół. Trudno by było o to, żebyście się nie zaprzyjaźnili, bo przecież ciągle jesteście razem, to trasy, to wywiady itd. Chłopcy stali się dla Ciebie w pewnym sensie rodziną.  


Jesteście właśnie w Wenecji. Piękne miasto. Ma w sobie to coś!
Chłopcy mają tu 3 koncerty, 2 wywiady i sesję zdjęciową, czyli się nudzić nie będziesz. 

(...)
Właśnie przygotowujesz chłopaków na koncert. Nie masz z nimi dużo roboty, ale jednak ułożenie włosy 5 chłopakom trochę czasu wymaga. 
Dzisiaj było jakoś inaczej niż zawsze. 
Zayn zawsze chciał abyś jego czesała jako pierwszego, a dziś? Dziś chciał być upiększany jako ostatni. 
Po 2 godzinach Niall, Liam, Louis i Harry wyglądali nieziemsko (jak zwykle) i wyszli jeszcze coś zjeść, bo koncert był dopiero za 3 godziny. 
Ty: No to co robimy Zayn?
Zayn: Może coś odbiegającego od codzienności? - podszedł bardzo blisko Ciebie i spojrzał tymi swoimi brązowymi oczyskami prosto w twoje. 
Ty: Co masz na myśli? - zmieszałaś się i odsunęłaś.
Zayn: [t.i] ... Co się dzieje?
TY: A co miałoby się dziać? - zaśmiałaś się.
Zayn: Boisz się mnie? - znowu się przybliżył. 
Ty: Wręcz przeciwnie, jesteś moim przyjacielem nie?
Zayn: Mamy dużo czasu, uczeszemy się później ... - położył dłoń na twoim policzku. Drugą ręką chwycił Cię w talii i szybkim, pewnym ruchem przysunął Cię do siebie. 
TY: Zayn ... - przerwał CI pocałunkiem. Bez zastanowienia wbił się w Twoje usta i zaczął namiętny pocałunek. Nie chciałaś tego, ale coś nie pozwalało Ci tego przerwać, pożądałaś go. 
Zayn przycisnął CIę do ściany. Rzuciliście się na fotel, wszystko z półek po drodze zrzucając. 
Zayn przerwał, spojrzał w twoje oczy, uśmiechnął się i kontynuował. Zaczął rozpinać twoją zwiewną bluzeczkę, a widząc pod spodem  seksowny stanik przykrywający twoje duże piersi uśmiechnął się szeroko. Jednym szybkim ruchem zerwał go z Ciebie i rzucił gdzieś w kąt pokoju. Zaczął pieścić twoje piersi, ale nie przerywał namiętnej walki waszych języków. 
Nie chciałaś tego zrobić z nim - ze swoim przyjacielem. Miałaś w głowie miliony myśli, które walczyły ze sobą zaciekle. Z jednej strony tak cholernie go pragnęłaś, pożądałaś, on doprowadzał Cię do szału, ale z drugiej strony to głupie uprawiać seks ze swoim najlepszym, przyjacielem, no bo jak potem to będzie wyglądało. 
Ty: Czekaj! - oderwałaś się od niego, lecz on nadal robił swoje. Zaczął ściągać twoje szorty. Jego kolejną motywacją i powodem do podniecenia były twoje skąpe majtki . Nigdy nie chodziłaś zbyt często w takiej bieliźnie, ale jak na złość dziś musiałaś ją włożyć. 
Ani się obejrzałaś a byłaś już całkiem naga, speszyłaś się, bo nigdy Zayn nie widział Cię nagiej ... chyba nigdy.
Zayn ze swoimi pocałunkami schodził coraz niżej i niżej. Nagle bez żadnego ostrzeżenia wszedł w Ciebie mocnym i pewnym ruchem. Poczułaś silny ból. Miałaś dopiero 19 lat, i to był twój pierwszy raz, a Ty zamiast powiedzieć o tym Malikowi to trzymałaś to w tajemnicy. 
Zaczęłaś wyginać się w łuk, zaciskałaś z całej siły pięści, ciągnęłaś się za włosy i wbijałaś swoje paznokcie w plecy Zayn'a. 
On gdy tylko zauważył jak cierpisz przerwał. 
Zayn: Co się dzieje?! [t.i]! - leżałaś w bezruchu. Byłaś przerażona zaistniałą sytuacją. Myślałaś, że spalisz się ze wstydu. 
Zayn: Hej! Co jest?
Ty: Bo ... to jest mój pierwszy raz... - powiedziałaś zawstydzona. Zayn wystawił oczy i zakrył dłoniami twarz. 
Zayn: Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Przecież ja ... zrobiłem Ci krzywdę! Zraniłem Cię! - zaczął powtarzać, że jest skończonym dupkiem i, że sprawił Ci straszny ból.
Ty: Zayn  do jasnej cholery uspokój się idioto!
Zayn: Ja Cię [t.i] bardzo bardzo bardzo przepraszam! Gdybym wiedział to nigdy w życiu bym tego nie zrobił! Nie chciałem Cię skrzywdzić! Naprawdę! 
Ty: No uspokój się już! To moja wina, bo Ci nic nie powiedziałam. 
Zayn: Ale dlaczego?
Ty: Wstydziłam się.
Zayn: Przecież to nie jest powód do wstydu.
Ty: Ale wszystkie dziewczyny w moim wieku i nawet młodsze ode mnie już to robiły milion razy...
Zayn: To świadczy jedynie o tym, że szanujesz siebie. Powinnaś być z tego dumna mała. 
TY: Dziękuję. No i przepraszam. 
Zayn: To ja Cię przepraszam ... jestem totalnym...- przerwałaś mu.
Ty: Cicho już bądź... - pocałowałaś go lekko. 
Ty: Cieszę się, że mój pierwszy raz był właśnie z Tobą Zayn.
Zayn: Ale mógłby wyglądać nieco inaczej, delikatniej i w innej atmosferze. 
Ty: Ale było przynajmniej spontanicznie.
Zayn: haha! No tak! Wiesz co .. jesteś wspaniała.
Ty: Zayn ... ale dlaczego Ty .. no wiesz.
Zayn: emm. Słuchaj. Wiem o tym, że jesteśmy przyjaciółmi. Ja nie chcę tego zepsuć, ale z każdym kolejnym dniem zakochuję się w Tobie. Myślałem, że to jest tylko zauroczenie czy coś, ale to już trwa od roku. Codziennie Cię widzę, każdy twój ruch to jest coś niesamowitego, codziennie widzę jak się śmiejesz, jak się skupiasz nad swoją pracą i jak się cieszysz z życia. Nie dałbym rady tak po porostu zapomnieć o tym uczuciu. 
Ty: Dlaczego mi tego jakoś wcześniej nie powiedziałeś?
Zayn: No nie jest to takie łatwe, bałem się reakcji, bałem się, że zniszczę naszą przyjaźń. 
Ty: Dlaczego miałoby to zniszczyć naszą przyjaźń?
Zayn: Sam nie wiem. Ale... jeśli Ty nic do mnie nie czujesz poza przyjacielską miłością to po prostu powiedz.
Ty: No, przepraszam Cię bardzo Zayn, ale ja ... kocham Cię właśnie jako przyjaciela. 
Zayn: Dobra, dziękuję za szczerość. Naprawdę doceniam to. Muszę już isć do chłopaków. 
Ty: CZekaj.... ale przyjaźń w związku jest bardzo ważna nie?
Zayn: noo bardzo!
Ty: hahah! Wariacie też Cię kocham! Najbardziej na świecie! Jesteś moim księciem z bajki, moim Romeo! No i chodź tu! - pocałowaliście się.

Ty: Em... bo my jesteśmy nadal nadzy Zayn.
Zayn: O fuck! - zaczął biegać po pokoju jak oparzony i szukać waszych ciuchów, co było nieco wyzwaniem. 
PO kilku minutach byliście już prawie ubrani, nie mogliście znaleźć twojego biustonosza, więc już odpuściliście. Do was dołączyli chłopcy. 
Liam: emmm ... [t.i] nowa moda?
Ty: Co?!
Harry: No włosy Zayn'a trochę tak jakoś ...
Niall: Nie chcę być chamski, ale trochę Ci to nie wyszło.
Ty: No bo efekt dopiero będzie!
Louis: O już efekt chyba był .. i to bardzo dobry co?! - zaczął się śmiać trzymając w ręce twój stanik. 
Ty:  yyy.. czyje to?!
Louis: Nie udawaj słoneczko Ty moje!
Ty: Dawaj to! - zaczęłaś biegać za nim po całym pokoju, aż wybiegliście na scene, bo byliście ciągle za kulisami. Widocznie chłopaki świetnie się bawili, jeden drugiemu przekazywał twoją własność.
Harry: Układ!
Ty: Jaki?! - spytałaś zdezorientowana.
Harry: Albo potwierdzisz to, że robiliście ten tego, albo hmmm... Twój stanik zostanie zawieszony Z KARTECZKĄ "własność [t.i]" oo tam! - wskazał ścianę z całym scenariuszem koncertu, a właśnie tam wszyscy patrzyli najczęściej, kamerzyści, ochroniarze, operatorzy dźwięku itp. 
Ty: Ale .. ale! Ty szantażysto! - Zayn podszedł do Ciebie, przytulił Cię do siebie.
Zayn: No powiedz im skarbie. 
Ty: nooo.... - powiedziałaś bardzo pewnie.
Liam: Serio!?
Ty: yhy!
Niall: Ale, że ten tego?!
Ty: Noo!
Louis: Bzykali się za kulisami!
Ty: No dokładnie tak było.
Harry: I wy się tym tak chwalicie?
Zayn: A dlaczego by nie?
Ty: Moja własność Panie Styles! - Harry grzecznie oddał Ci stanik.
Ty: Dziękuje!
Zayn: aaa... no i jeszcze coś. Od dziś [t.i] jest moooja! - cmoknął Cię w policzke i jak gdyby nigdy nic poszliście za dwór. 
Chłopaki przez długi czas stali jak wryci, ale w końcu doszło do nich to wszystko.  




THE END! :D

Może być?
Jak go czytam to jest taki ... bezsensowny, ale to moja specjalność  :)
KOMENTOWAĆ LUDZISKA! :D <3 xx
          
 

7 komentarzy:

  1. Jejusiu piękne.. OMG KC=]
    W kom. będę się podpisywać jako /truskawka
    ;);););););););););););););)

    OdpowiedzUsuń
  2. wspanialy 2 czensc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha :) Fajny, z humorem, a takie lubie najbardziej! :D /Oliff

    OdpowiedzUsuń