Liczba wyświetleń :D

Obserwatorzy

15 stycznia 2013

opowiadanie 5# " Jesteś niesamowita, przepiękna, wyjątkowa ... wspaniała.

Usiedliście z Zaynem na twoim łóżku i zaczęli rozmawiać. 
Harry: London chcesz zagrać? A Ty Zayn zagrasz? - zapytał was loczek.
TY: Taaaaaakkk!!! - zeskoczyłaś z pościeli i wpadłaś na Harryego.
Harry: Aaaałaa! - krzyknął bo spadłaś mu prosto na głowę:D
Ty: Oj przepraszam loczusiu! - pocałowałaś go w policzek. Kątem oka zobaczyłaś, że Zayn miał skwaszoną minę, widocznie był zazdrosny. 
TY: Zayn, no co ty chyba nie jesteś zazdrosny? - zapytałaś usiadając nmu na kolanach.
Zayn: Nie. - powiedział "fochnięty" 
TY: No przecież to mój przyjaciel, a TY wiesz, że Ciebie kocham najbardziej na świecie nie?
Zayn: Pfff. - Rzuciłaś się na niego z pocałunkami.
Ty: I?
Zayn: Kocham Cię wariacie!
Ty: Ja Ciebie też kochanie. - cmoknęłaś go jeszcze i zaczęli grać z chłopakami w fifę. Kochałaś te grę. Graliście przez aż 3 godziny.  
Poszłaś do waszej "łazienki" się wykąpać. Co prawda była mała ale bardzo przytulna. Zajęło Ci to niecałą godzinę.  Wyszłaś w śpioszku, które mieliście takie same z Malikiem. 
Zayn: Ojj! Jak słodko! - usiadłaś mu na kolanach. Wszyscy siedzieli razem i gadali oraz się wygłupiali.    
Harry: Co?! Ten worek? Pfff .... proszę Cię Zayn!
Ty: Ej! Jaki worek?! Śpioch debilu! - powiedziałaś oburzona, bo ten "worek" znaczył dla Ciebie bardzo dużo. 
Harry: Ojj przepraszam! Zapomniałem, że nie można zaczynać do kobiety w worku! - wkurzyłaś się i zaczęłaś bitwę z Harrym. 
Liam: Boże! London! Spokój ludzie! Harry nie  targaj jej tego worka ... yy śpiocha!
Louis: London! Nie wyrywaj Harryemu loków!
NIall: No weźcie, bo żelki są rozsypane po całym busie!  - Zayn chwycił Cię i odciągnął od Stylesa, po chwili wszyscy zaczęliście się śmiać.
Zayn: Poczekajcie! Za chwilę będzie zdziwko! - Zayn poszedł się wykąpać, gdy wyszedł miał na sobie taki sam śpioszek
Harry: O masz! Państwo worczate! 
Zayn: Weź spier ... - Liam mu przerwał. 
Liam: Zayn! Spokojnie ludzie.  

(..)
~ 2 dzień w Trasie ~ 
Dzisiaj jest koncert w Niemczech. Za 2 dni macie rocznicę. 
Jesteście już na miejscu. Chłopcy za chwilę mają próbę.
Poszłaś się ubrać w coś bardziej odpowiedniego niż "worek"  Wybrałaś TO . Zrobiłaś make-up. Poszłaś do Paula, zapytać go czy możesz pójść na próbę. 
TY: PAul mogę iść na próbę?
Paul: London ... wiesz jak było ostatnio. Rozpraszam Zayna, ciągle się na Ciebie gapi. 
TY: Osiądę gdzieś z tyłu.  Proszę!!   
Paul: No dobra.
TY: Dzięki! Kocham Cię!! - wyszłas do chłopaków bo byli na dworze. Stali przy Tour busie i gadali. Zayn palił papierosa. Wyrwałaś mu go z ust i rzuciałaś na ziemię po czym przydeptałaś  nogą.    
Ty: Ej! Coś mi obiecałeś!
Zayn: Przepraszam ale musiałem.
TY: Zayn! To dla twojego dobra! Wiesz jakie to jest szkodliwe, nawet może Ci szkodzić na głos!
Zayn: Przepraszam kochanie!
Ty: No nic si ę nie stało, tylko wiesz ... ja chcę dla Ciebie jak najlepiej. - pocałowaliście się.
Louis: Idziesz młoda z nami na próbę? 
Ty: No.
Liam: Jak ubłagałaś Paula!? - zapytał zdziwiony Daddy, bo Paul zawsze skończył na swoim ostatnim zdaniu i wszyscy mieli się do niego zastosować.  
Ty: A no  mam sposoby.
Zayn: To ten urok .... - cmoknął Cię w policzek. 
Paul: Idziemy!!!!!!
Harry: Cholera! Paul!-  uburzony Styles wydarł się na Paula, bo ten zaczął się drzeć prosto do ucha loczka. 
Gdy doszliście chłopcy, zaczęli próbę od piosenki " Rock Me  " .
Siedziałaś z Lou bardziej z tyłu. Dobrze się z nią dogadywałaś, była sympatryczną i miłą osobą.
Lou: Co tam London? Jak wytrzymujesz z tymi wariatami w jednym busie?     
Ty: No cóż, już jedna wojna była, ale poza tym jest ok. 
Lou: Co?! ahahha! O co zaś?
Ty: No bo kiedyś kupiliśmy sobie z Zaynem takie same śpiochy nie? No i ja wczoraj wieczorem sobie go ubrałam a Harry do mnie, że co to za worek.
Lou: Ojj ! Hahaha! Styles to cham! - zaczęłyście się śmiać. I zobaczyłyście, że Paul krzyczy na Zayna.
Paul: Zayn do cholery jasnej skup się na próbie! 
Zayn: Przepraszam! Ale to nie moja wina, że ona jest taka piękna!
Paul: London! Musisz się gdzieś schować, bo rozpraszasz naszegego zakochańca. 
Ty: Dobra, to ja może pójdę do busa?
Zayn: Niee! Nie nie nie .. zostań! Paul ja już nie będe się ciągle gapić na London, góra 5 razy.
Paul: 2!
Zayn: No dobra 3. - Zayn ciągle zmieniał.     
Zaczęłaś chichotać po cichu. 
Lou: Oj kochana! Jeszcze nie widziałam, tak zakochanego faceta. Zayn naprawdę Cię kocha. 
Ty: A ja kocham jego .. tego wariata! Jest wspaniały!
Lou: Życzę wam jak najlepiej! Jesteście po prostu parą wspaniałą .... idealną.
Ty: Dziękuję Lou. - przytuliłaś ją.
Chłopaki zaczęli śpiewać ostatnią piosenkę ....  to (PS. Kocham tą piosenkę)
Zawsze przy tej piosence się wzruszałaś, sama nie wiesz dlaczego ale tak już jest od kiedy ją usłyszałaś. Chłopaki bardzo dobrze o tym wiedzieli.    Uroniłaś pierwszą łzę, byłaś sama bo Lou poszła przygotować jakieś kosmetyki
Wzruszyłaś się. Gdy Zayn miał solówkę ciągle się na Ciebie patrzył. Zaczęłaś płakać i jednocześnie się uśmiechać. Gdy skończyli Zayn zeskoczył szybko i pobiegł do Ciebie.  
Zayn: Nie płacz misiu. Kocham Cię. Twoje oczy, usta, palce ... wszystko! Całą Ciebie kocham najbardziej na świecie kotku. Jesteś niesamowita, przepiękna, wyjątkowa ... wspaniała.  Ty jako jedyna rozumiesz mnie w stu procentach. Zawsze gdy Cię potrzebuję jesteś przy mnie, ufasz mi, a ja ufam Ci. To jest cudowne uczucie wiedzieć, że ma się kogoś  takiego obok siebie.  Kocham Cię skarbie. - pocałował Cię lekko. Byłaś szczęśliwa, z ust Zayna wypłynęły ciepłe i szczere słowa. 
TY: Zayn ... jesteś cudowny. Jesteś najlepszym co mogło mnie w życiu spotkać. Dziękuję. Kocham Cię szaleńcu. 


...............................................

Dzisiaj (15.01.2013) zmarł pies rodziny Malików. Billy :'( <3 . Zayn bardzo kochał tego psa. [*] . 
 


Może być ? : )                    

13 stycznia 2013

opowiadanie 4# "Trasę koncertową 2013 czas zacząć!" .." Ej London! Bo twój stanik jest w doniczce! "

Było wspaniale. Tak jak dawniej. Cieszyliście się po prostu sobą. Wstąpiliście do Milkshake City. Kochałaś to miejsce.
Kelner: O witam Państwa!  To co zwykle?
Zayn: Tak. Dziękujemy. - uśmiechnął się.
Zayn: Ahhh. Właśnie sobie przypominam tą wstydliwą fankę, która siedziała przy stoliku pod oknem i się w nas wpatrywała, odwracała się za każdym razem gdy któryś z nas na nią spojrzał. 
TY: Nie przesadzaj! Przecież aż tak nie byłam wstydliwa!
Zayn: Nie no wcale ... - zaczął się śmiać.
Ty: I pomyśleć, że tu ... w Milkshake City moje życie się odmieniło.    
Zayn: Tak ... przez tego szeika. Hahah!
Ty: No co!? No było przez przypadek! 
 Zayn: No wiem, ja nic nie mówię, tylko wiesz.  To było trochę dziwne, bo ja podeszłem do Ciebie i zapytałem czy mogę usiąść. A Ty nie wiem dlaczego chciałaś zwiać, ale na szczęście zahaczyłaś łokciem szeika i  wylałaś mi go na krocze! 
Ty: No widzisz, szeiki potrafią zdziałać cuda!
Zayn: Przy pomocy wstydliwej dziewczyny i łokcia owszem. - zaczęliście się śmiać, kelner przyniósł wam przepyszne szeiki.    Po półgodzinie wyszliście uśmiechnięci i zadowoleni. 
Była 16, więc mieliście jeszcze dużo czasu, poszliście do centrum handlowego. 
Tam biegaliście po sklepach jak opętani, przymierzaliście różne śmieszne rzeczy, po prostu bawiliście się jak małe dzieci, byliście uśmiechnięci od ucha do ucha. 
Kupiliście sobie takie same śpiochy . Zayn kupił Ci sukienkę oraz szpilki nie chciałaś aby Ci je kupował, bo nie chciałaś aby wydawał na Ciebie pieniądze, lecz Zayn był nieugięty. Zayn kupił także sobie spodniekilka ful capów z OBEY, kilka koszulek i kamizelkę jeansową. Kupiłaś mu także buty lecz mu nie mówiłaś, bo on by Cię ochrzanił, że wydajesz na niego kasę. Kupiłaś mu także converse z flagą UK, bo Zayn kochał motyw Unio Jack na butach i ciuchach.   

~ 19 ~ 

Jesteście już  w domu.  Dałaś Zaynowi buty.
Zayn: No wiesz co!! Jak mogłaś!
Ty: No przecież nic się nie stało kotku.
Zayn: London! Przecież Ci mówiłem już kilka razy. Kochanie nie wydawaj na mnie kasy!    Wszystko czego chcę to jesteś Ty! Obiecaj, że już nic nigdy mi nie kupisz! Nawet nie pozwolę Ci płacić za lody czy takie tam! Zrozumiano? - Zayn postawił Ci warunek.
Ty: Skarbie! - nudziłaś jeszcze długo, lecz Zayn postawił na swoim.  
(...)

~ Dzień wyjazdu ~ 
Obudziłaś się bardzo wcześnie, musiałaś się jeszcze spakować. Już dzisiaj wyjerzdżacie w trasę.  Tour bus ma być o 17. Przygotowałaś już 4 walizki dla Zayna i 3 dla Siebie. On musiał mieć więcje bo koncerty, wywiady itp ...
Szybko wyszukujesz czegoś wygodnego z szafy. Zdecydowałaś się    na to. Włosy spięłaś w kucyka, makijaż wyglądał jak co dzień, tusz i kredka. Poszłaś zrobić śniadanie swojemu księciu z bajki, i zaczęłaś pakowanie. Zabrałaś dosyć dużo ubrań, w końcu trasa trwa aż 4 miesiące. Kosmetyki, bielizna, buty itd. Wszystko było już spakowane. Była 13. Zayn już wstał jakiś czas temu i właśnie siedzi w łazience. (...)
Pomogłaś mu się spakować.
Ty: Mam nadzieję, że nie zapomnimy niczego. - mówiłaś grzebiąc w walizkach i rozglądając się po pokoju. 
Zayn: Spokojnie myszko. Wszystko jest.
TY: Na pewno
Zayn: Tak na lOO%! Uspokój się     i chodź zjeść śniadanie. - zeszliście do kuchni. Jak zwykle przy śniadaniu gadaliście o różnych sprawach. 
~ 14 ~ 
Zaczęłaś sprzątać dom, nie chciałaś zostawić syfu.  Zayn przeglądał za ten czas listy od fanów. Zayn jest naprawdę słodki, na listy i prezenty od fanów przeznaczył sobie specjalne miejsce.

~ 15:30 ~ 
Już powoli się szykujecie do wyjazdu, walizki ustawiliście przed drzwiami. Nie mogłaś się doczekać aż wyjedziecie! To będzie świetne doświadczenie.  Bardzo się do Siebie zbliżycie. 
Zayn: Kochanie, a może byśmy tak... no wiesz. - wiedziałaś o co mu chodzi.
Ty: Och Zayn! Czytasz mi w myślach! - pociągłaś go za rękę na kanapę w salonie. Popchnęłaś go i usiadłaś na nim okrakiem całując go przy tym.
Poczułaś ręce Zayna pod bluzką. Powoli ściągał ją z Ciebie. Szybkim ruchem Zayn znalazł się na Tobie. Zaczął całować Cię po szyji o okolicach dekoltu. Jego ręce znalazły się na twoich plecach. Szybkim ruchem zerwał z Ciebie beżowy stanik, który już znalazł się w kącie salonu. Zaczął pieścić delikatnie twoje piersi, chciałaś mu się zrewanżować. Teraz Ty byłas  w pozycji dominującej. Siedziałaś na nim okrakiem, zaczęłaś rozpinać pasek od jego spodni, zobaczyłaś, że przyjaciel Zayna już czeka. Zdjęłaś jego bokserki. (..)
Robiłaś nim okrężne ruchy. Jęczenie Zayna stawało się coraz głośniejsze. Oboje nie chcieliście dłużej czekać więc przeszliście do sedna. Gdy byliście już oboje nadzy. Zayn powoli wszedł w Ciebie, lekko przygryzłaś jego ucho. Zaczęłaś dyszeć mu do ucha, co sprawiało mu jeszcze większą podnietę, z każdą chwilą jego ruchy były szybsze i mocniejsze. Właśnie kiedy oboje już prawie doszliście ktoś zapukał do drzwi. 
Ktoś: Zayn! London! To ja Paul!
Zayn: O fuck! - Zayn spojrzał na zegarek i wystawił oczy. Była już 16:45. Szybko zeskoczyliście z kanapy i zaczęliście biegać po pokoju za ubraniami, które były dosłownie wszędzie.  
Paul: Ludzie! Otwórzcie te drzwi!
Ty: Już Już! - chłopaki też z nim byli. Usłyszeliście głos Harryego.
Harry: Pewnie było łupu cupu! - wszyscy za drzwiami zaczęli się śmiać a wy już ubrani otworzyliście je.
Ty: Jesteśmy gotowi!
Niall: Na pewno? - zapytał śmiejąc się
Louis: Harry miałeś racje!
Zayn: Co? - zapytał speszony. 
Liam: Emmm... London bluzka! Zayn spodnie.  - bluzkę miałaś tyłem na przód,    a Zayn spodnie miał na lewej stronie. 
Zayn: Cholera ... - powiedział szeptem. 
Ty: Wejdźcie i dajcie nam 5 minut. - ruszyliście w stronę łazienki. 
Harry: Ej London! Bo twój stanik jest w doniczce! - pobiegłaś szybko ku Harryemu i wqrwałaś mu swój stanik z ręki.    
Paul: Oj młodzi wpadliście! - Po 5 minutach byliście ogarnięci. Usłyszeliście, że Tour bus przyjechał.  
Paul: Dobra kochani! Trasę koncertową 2013 czas zacząć! - wasze walizki włożyliście do schowka. Zajęłaś łóżko nad Zaynem, zawsze to Ty byłaś na wysokościach! Pod Tobą był Zayn, obok niego, Harry i Lou, a naprzeciwko Niall i Liam. Bus był ogromny. Osiadłaś z Zaynem na łóżku. Harry i Louis grali w fifę na konsoli, Niall coś jadł, a Liam omawiał z Paulem i kierowcą trasę .......................................


:) :D <3